Dzisiaj jedna z propozycji, którą możecie zrobić razem z dziećmi. Jest to chyba jeden z najprostszych serników na zimno jaki pomagałam robić
Troszkę zmodyfikowana wersja przepisu Marthy Stewart. Nie potrzebujemy żelatyny ani pieczenia, więc na co czekać?! Moje córeczki zrobiły go wczoraj z okazji dzisiejszego rozpoczęcia roku szkolnego i przedszkolnego
I to z podwójnej porcji składników.
Sernik na zimno moich córeczek
Składniki:
- opakowanie ciastek typu Digestive
- 300 g roztopionego masła
- 2 łyżki cukru (my nie dałyśmy, było wystarczająco słodkie)
- 2 opakowania (ok. 450 g) serka śmietankowego (np. Philadelphia)
- puszka słodkiego mleka skondensowanego (400 ml)
- ok. 60 ml soku z cytryny
- 1 łyżeczka esencji waniliowej (ewentualnie cukier wanilinowy) – dałyśmy mniej
Dodatkowo:
- ulubione owoce
- galaretka
Ciastka przesypcie do woreczka i pokruszcie (tak zrobiły moje córeczki i miały przy tym niezłą zabawę), lub zróbcie to w malakserze dodając cukier i roztopione masło. Powstałą masę rozłóżcie w formie, dociskając do spodu i brzegów. Schładzajcie w zamrażarce przez przynajmniej 10 minut.
W tym czasie przygotujcie masę serową. Mikserem na średnich obrotach ubijcie serek, stopniowo dolewając mleko skondensowane, na końcu dodając sok z cytryny i esencję waniliową.
Następnie wystarczy przelać tak przygotowaną masę na schłodzony ciasteczkowy spód, wyrównać i schładzać przez przynajmniej 3 godziny (u nas noc). Przed podaniem udekorujcie sernik ulubionymi owocami. Możecie tak jak my zrobić również galaretkę. Oczywiście, jeśli robicie, a raczej pomagacie w robieniu swoim dzieciom to dekorację pozostawcie do ich wyboru
Smacznego!
bardzo apetyczny, uwielbiam serniki na zimno
I jaka frajda dla dzieci